Co odróżnia prawdziwego blogera od posiadacza „kolejnej witryny opartej na WordPressie”?

Odpowiedź usłyszałem w filmie „Wall Street”.
Twórz wiadomości
Obejrzałem wczoraj drugą część filmu „Wall Street” (reż. Oliver Stone). W jednej ze scen, bohaterka, która prowadzi lewicujący serwis internetowy demaskujący rzeczywistość, dostaje propozycję nie do odrzucenia.
Ma szansę wesprzeć stoma milionami dolarów badania nad niewyczerpalnym źródłem zielonej energii. W domyśle: może jednym ruchem zmienić przyszłość świata. W pierwszej chwili nie zgadza się na to. Przekonuje ją dopiero zdanie: „Twórz wiadomości, zamiast o nich pisać”.
Myślę, że te słowa idealnie opisują różnicę pomiędzy (topowymi) blogerami a całą resztą. Ci pierwsi swoimi działaniami kreują rzeczywistość, mają na nią pewien wpływ, tworzą wiadomości, zamiast o nich tylko pisać.
Ci drudzy są jedynie biernymi obserwatorami, którym przypadła rola kronikarzy.
***
Sztuka pisania: jak przykuć uwagę za pomocą tytułu?
W filmie tym padły dwa świetne onelinery, czyli krótkie, skondensowane i celne zdania, które nie tylko świetnie brzmią, ale i dają widzowi do myślenia. Pierwszym był ten, o którym napisałem powyżej.
Drugi błysnął w scenie rozmowy dwóch wrogów. Brzmiał on następująco: „Przestań kłamać na mój temat, to ja przestanę mówić prawdę o tobie”.
Jeśli chcesz przykuć uwagę tytułem artykułu, poszukaj w sieci informacji o onelinerach, które weszły do języka potocznego. Spróbuj znaleźć elementy łączące tego rodzaju zdania. Myślę, że szybko odkryjesz mechanizm, jaki się za nimi kryje.
***
Takich słownych perełek nie ma niestety zbyt wiele. Nie tylko dlatego, że bardzo trudno je stworzyć. Przede wszystkim dlatego, że kino opiera się na obrazach.
Zwróć uwagę, że o wiele łatwiej i częściej zapamiętujemy to, co działo się w danej scenie niż dialogi, które tam padły. Nie wierzysz? To zamknij oczy i wyrecytuj z pamięci fragmenty dialogów albo monologów z trzech dowolnych filmów.
***
Warto jednak powalczyć o wymyślenie takiego tekstu rozpoczynającego wpis. Dobry tytuł albo błyskotliwy oneliner są jak sugestywny slogan reklamowy. Bardzo trudno wyrzucić je z pamięci.
Przykładem z mojego podwórka jest nazwa grupy „Jak zrobić wpis na bloga, żeby czytelnika wyrwało z butów”. 😉
Czytaj więcej fragmentów książki:
Chcesz podbić świat? Pracuj z klientami, którzy marzą o tym samym
Czytaj nieopublikowane fragmenty książki
Zapisz się na newsletter i czytaj nigdzie nieopublikowane fragmenty książki.